- autor: Dulbi14, 2014-09-27 19:46
-
Unia Hrubieszów w poprzednim sezonie nie zdołała dogonić Kryształu Werbkowice. Na początku nowych rozgrywek drużyna Marcina Nowaka nie traci głupio punktów i po ośmiu kolejkach ma na koncie komplet 24 „oczek”
(KAROL KOTWIS/LADABILGORAJ.P)
W miniony weekend Unia podejmowała ostatni w tabeli Orion Dereźnia i chociaż była zdecydowanym faworytem, to wcale nie było łatwo o ósme zwycięstwo.
– Jak to się mówi rywale postawili autobus w swoim polu karnym i mieliśmy problemy, żeby się przedrzeć. Najważniejsze jednak, że dopisaliśmy do naszego konta kolejne punkty – mówi trener Unii Marcin Nowak.
Do przerwy było skromne 1:0 po trafieniu Siergieja Borysa, później w końcówce dwie bramki dołożył Piotr Fulara. Kto jest głównym architektem sukcesów zespołu?
– Dla mnie cała drużyna spisuje się świetnie. Naprawdę mogę wyróżnić wielu graczy. Na pewno na ciepłe słowa zasługuje zwłaszcza Krystian Oleszczuk, król strzelców minionych rozgrywek. Facet ma naprawdę papiery na grę w wyższej lidze.
W lecie miał też kilka propozycji, ale wspólnie doszliśmy do wniosku, że jeszcze z nami zostanie i pomoże nam w zrealizowaniu celu, jakim jest awans. Przed rokiem się nie udało, ale teraz chcemy zakończyć ligę na pierwszym miejscu – dodaje Marcin Nowak.
Unia to jednak nie tylko Oleszczuk, chociaż 20-latek ma już na koncie 12 goli. Swoje robią też Piotr Fulara, Borys, czy Roman Rurych. Okazało się też, że trener może liczyć na zdolną, klubową młodzież.
– Rzeczywiście, chłopaki z rocznika 96 i 97, kiedy wchodzą na boisko naprawdę wnoszą coś do naszej gry – wyjaśnia Nowak. Pomagają też… kibice, którzy jeżdżą za swoją drużyną i wspierają ją z trybun. Nie inaczej będzie także w najbliższym spotkaniu z trzecim w tabeli Roztoczem Szczebrzeszyn. Dla lidera to będzie prawdziwy test.
– Nasz najbliższy przeciwnik potrafi zaskoczyć pozytywnie i negatywnie. Ostatnio wygrali z silnym Igrosem, który też nastawia się na awans aż 4:0. W pierwszej serii gier potrafili jednak przegrać z Orionem 1:2. Sporo będzie zależało od dyspozycji dnia. Nie robimy jednak żadnych kalkulacji odnośnie tego, czy innych spotkań. Jedziemy tam po prostu po kolejne punkty – przekonuje szkoleniowiec Unii.
Źródło: http://www.dziennikwschodni.pl